Administrator
Kwadrans drogi przed miastem obszerny, zadbany zjazd na zachód w las się znajduje, bodaj jedyny na całej trasie. Gdy kogoś on skusi i wjedzie weń, z dala usłyszy odgłosy siekier i suchy zgrzyt pił korbowych. W głębi lasu bowiem osiem par wołów codziennie ściąga na rozległą polanę drzewa, które za pozwoleniem Wielkiego Łowczego tęgie chłopy wycinają. Sągwie pociętych bali suszą się w słońcu, bądź przykryte słomą i płótnami czekają na wywózkę. Niektóre, już okorowane, wspierają się na szerokich kamiennych podestach. Jeszcze inne są wsuwane na ciężkie wozy i odprawiane, głównie ku Lindenheim. Od świtu do późnego popołudnia drewno jest ścinane, mierzone, obrabiane, noszone i wyprawiane w świat.
Offline