Administrator
Między wysokimi, gęsto rozstawionymi drewnianymi kamieniczkami bieleją sznury prania. Starcy siedzą na schodach domów i plotkują, kurząc fajki, zaś co starsze kobiety przesiadują w oknach, spoglądając na wąskie uliczki. Po dawno powyrywanych pozostałościach kocich łbów niesie się cichy stukot chodaków i głosy dzieci bawiących się szmacianą piłką. Terkot wrzecion z domowych szwalni sączy się przez otwarte okennice.
W powietrzu unosi się stęchlizna i lekki zapach uryny przypominający o problemach kanalizacyjnych tej części miasta.
Offline